„Zagapił się”, gdyż prędkościomierz wskazywał... mile nie kilometry
Mandat karny w wysokości 2500 złotych otrzymał 52-letni kierowca forda, który na obwodnicy Międzyrzeca Podlaskiego przekroczył dozwoloną prędkość aż o 81 km/h. Twierdził, że był przekonany, iż jedzie zgodnie z przepisami, z uwagi na licznik, który wskazywał prędkość w milach… Wszystkim kierowcom przypominamy - nadmierna prędkość stanowi jedną z głównych przyczyn zdarzeń drogowych, natomiast nowe przepisy, które weszły w życie z dniem 1 stycznia 2022 roku znacznie zwiększyły kwoty mandatów za popełnione wykroczenia drogowe.
Wczoraj około godziny 19.00 policjanci bialskiej drogówki pełniący służbę na krajowej dwójce zauważyli kierowcę samochodu osobowego marki Ford Edge, który znacznie przekroczył dozwoloną prędkość. Poczynania kierowcy uwiecznił policyjny videorejestrator. Urządzenie pomiarowe wykazało 141 km/h przy dopuszczalnej prędkości 60 kilometrów na godzinę.
Po zatrzymaniu auta do kontroli okazało się, że za kierownicą osobówki siedzi 52-letni obywatel Białorusi, który jak tłumaczył policjantom spieszy się na przejście graniczne. Dodatkowo oświadczył, że był przekonany, iż jedzie z dozwoloną prędkością, gdyż prędkościomierz jego auta wskazuje ją… w milach.
Funkcjonariusze nałożyli na 52-latka mandat karny w kwocie 2,5 tysiąca złotych. Takie stawki mandatów to efekt przepisów, które weszły w życie 1 stycznia 2022 roku. Mają one na celu zwiększenie bezpieczeństwa na naszych drogach.
Apelujemy o zachowanie rozwagi na drodze i bezwzględne stosowanie się do obowiązujących przepisów. Kierowcy, którzy lekceważą zasady poruszania się po drogach publicznych, muszą liczyć się z surowymi konsekwencjami.
komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla