Aktualności

Twierdził, że namówił kierowcę by wrócił na miejsce zdarzenia, sam usłyszał zarzuty...

Data publikacji 09.09.2022

5 lat pozbawienia wolności grozi 35-latkowi, który podejrzany jest o kierowanie samochodem „na podwójnym gazie”. W miejscowości Rzeczyca audi uderzyło w jadącego przed nim seata, a kierowca zbiegł. Gdy na miejscu pracowali mundurowi 35-latek zjawił się tam, twierdząc jednak, że to nie on siedział za kierownicą w chwili zdarzenia. Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu. O dalszym jego losie zadecyduje sąd.

Do zdarzenia doszło w poniedziałkowy wieczór na krajowej 19-tce w miejscowości Rzeczyca. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kierowca samochodu osobowego marki Audi najechał na tył poprzedzającego go seata. Po tym zjechał do rowu. Seatem kierował 22-letni mieszkaniec powiatu starachowickiego. Mężczyzna był trzeźwy, potwierdziło to przeprowadzone przez mundurowych badanie. Z jego relacji wynikało, że kierowca audi uciekł z miejsca zdarzenia przed przyjazdem służb ratunkowych. Pozostał tam natomiast pasażer, który z obrażeniami ciała trafił do szpitala.

Kiedy policjanci pracowali na miejscu zdarzenia podeszli do mich dwaj mężczyźni, mieszkańcy powiatu radzyńskiego. 20-latek twierdził, że to on kierował samochodem, jednak wystraszył się, że nie ma uprawnień i uciekł. Drugi natomiast dodał, że to on namówił chłopaka do powrotu, by nie poniósł jeszcze poważniejszych konsekwencji. W trakcie rozmowy mundurowi nabrali podejrzeń co do przebiegu zdarzenia relacjonowanego przez mężczyzn. Wstępne ustalenia wskazywały bowiem, że związek ze zdarzeniem może mieć właśnie drugi z nich 35-latek.  Od mężczyzny czuć było woń alkoholu. Badanie wykonane przez funkcjonariuszy wykazało 2 promile alkoholu w jego organizmie. Dodatkowo wykonane zostało badanie retrospektywne.

Mężczyzna zatrzymany został do wyjaśnienia w „policyjnym areszcie”. Zebrany w sprawie materiał dowodowy pozwolił na przedstawienie mu zarzutu. Odpowiadał będzie za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, będąc już karanym za ten czyn. Zgonie z obowiązującymi przepisami mężczyźnie grozi kara do 5 lat pozbawieni wolności. Odpowie też za wykroczenie.

komisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla  

Powrót na górę strony