Na „podwójnym gazie” podróżował tirem, „przy okazji” uszkodził trzy inne ciężarówki
Trzy uszkodzone ciężarówki to finał jazdy 53-latka zatrzymanego we wtorkowe popołudnie przez policjantów pełniących służbę na DK-2, po sygnale świadka zdarzenia. W chwili zatrzymania mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile alkoholu. Trafił do „policyjnego aresztu” i usłyszał już zarzuty. Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz kierowania pojazdami i wysoka grzywna.
W miniony wtorek około godz. 16.00 dyżurny bialskiej komendy otrzymał zgłoszenie dotyczące kierowcy ciężarówki, który jadąc w stronę granicy uszkodził lusterka w dwóch zaparkowanych ciężarówkach. Do zdarzeń tym doszło w Białej Podlaskiej oraz miejscowości Hola. Po chwili do mundurowych dotarło kolejne zgłoszenie dotyczące kierowcy ciężarówki wykonującego niebezpieczne manewry na drodze. Tym razem zdarzenie miało miejsce w Holi, a nieznany kierowca zarysował kabinę i uszkodził lusterko trzeciego pojazdu. Tak jak w przypadku dwóch pierwszych zgłoszeń nie zareagował tylko kontynuował jazdę. Po pierwszym sygnale policjanci natychmiast podjęli czynności.
W tym samym czasie kierowca podejrzany o udział w zdarzeniach drogowych został zatrzymany w miejscowości Woskrzenice Duże przez mundurowych z OPP Kielce, którzy pełnili służbę w kolejce samochodów ciężarowych oczekujących na możliwość przekroczenia granicy RP. Sygnał o prawdopodobnie nietrzeźwym kierowcy otrzymali od kierującej, która również podróżowała tą trasą i była świadkiem zdarzeń.
Za kierownicą ciężarowego mercedesa siedział 53-letni obywatel Białorusi. Badanie stanu trzeźwości kierowcy potwierdziło, że jest pijany. Urządzenie wykazało ponad 2 promile alkoholu w jego organizmie.
53-latek został zatrzymany do wyjaśnienia, natomiast ciężarówka trafiła na parking strzeżony.
Wczoraj, gdy mężczyzna wytrzeźwiał usłyszał zarzuty. Odpowiadał będzie za kierowanie pojazdem z stanie nietrzeźwości oraz popełnione wykroczenia drogowe.
Grozi mu kara do 3 lat pozbawienia wolności, zakaz prowadzenia pojazdów na okres minimum 3 lat i wysoka grzywna.
nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla