Odpowie za kradzieże dostawczaków i jazdę nimi pomimo zakazu…
Policjanci zatrzymali 37-latka podejrzanego o kradzież dwóch dostawczych Mercedesów. Mundurowi odzyskali też skradzione samochody oraz znajdujący się na nich ładunek. "Amator cudzego mienia" odpowie również za kierowanie pojazdami pomimo aktywnego zakazu. Trafił już do zakładu karnego, gdyż był poszukiwany… Zarzuty paserstwa usłyszała 34-letnia znajoma mężczyzny.
W ciągu ostatnich dni bialscy policjanci otrzymali dwa zgłoszenia dotyczące kradzieży dostawczych Mercedesów. Z pierwszego zgłoszenia wynikało, że sprawca włamał się do samochodu zaparkowanego w rejonie posesji zgłaszającego. Auto załadowane było drewnem kominkowym. Następnego dnia otrzymaliśmy kolejne zgłoszenie. Tym razem sprawca ukradł samochód znajdujący się na terenie jednej z firm. Wykorzystał fakt, że kluczyki do niego znajdowały się w pojeździe. I w tym przypadku zabrał ładunek znajdujący się w pojeździe. Były to wypraski metalowe do zabezpieczeń wykopów. Łączna wartość strat została oszacowana przez pokrzywdzonych na kwotę ponad 40 tys. zł.
Sprawami zajęli się policjanci zwalczający przestępczość przeciwko mieniu bialskiej komendy. Z ustaleń funkcjonariuszy wynikało, że udział w obydwu ma ten sam „amator cudzego mienia”. Mercedes zawierający elementy metalowe został zabezpieczony przez mundurowych na terenie Białej Podlaskiej. Policjanci odzyskali też ładunek, który sprawca sprzedał w jednym z punktów złomu. Policjanci ustalili też personalia mężczyzny podejrzewanego o te czyny. Okazało się, że jest to 37-latek bez stałego miejsca zamieszkania. Dodatkowo mężczyzna poszukiwany był do odbycia kary pozbawienia wolności za przestępstwo niealimentacji.
37-latek został zatrzymany do wyjaśnienia przez policjantów na terenie powiatu siemiatyckiego. Tam też wpadła 34-latka, która podróżowała kradzionym Mercedesem. Kobieta została zatrzymana przez mundurowych z siemiatyckiej drogówki do kontroli drogowej, w związku z przekroczeniem dopuszczalnej prędkości. Dodatkowo na terenie jej posesji policjanci zabezpieczyli skradzione drewno.
Zatrzymany 37-latek usłyszał już zarzuty. Odpowiadał będzie również za kierowanie skradzionymi pojazdami posiadając na „koncie” aktywny zakaz. Mężczyzna został już doprowadzony do zakładu karnego, gdzie spędzi najbliższe miesiące. Zgodnie z obowiązującymi przepisami popełnione czyny zagrożone są karą do 10 lat pozbawienia wolności.
Zarzuty paserstwa usłyszała 35-latka, która podróżowała skradzionym Mercedesem.
nadkomisarz Barbara Salczyńska-Pyrchla